Moja przygoda z łodziami podwodnymi zaczęła się zupełnie niedawno.Pewna Zdesperowana Pani Domu (http://desperatehouse-wife.blogspot.com/) poleciła mi tą książkę
Miłość ponad tron. Edward VIII i pani Simpson Charles Higham
Książkę zakupiłem (trochę zacząłem ją czytać ..ale nie do końca bo jak wspomniałem zostałem kapitanem łodzi podwodnej także o niej później będzie )
Ale jako że książka kosztuje 14 PLN a wysyłka 8 PLN to dodałem więcej książęk do koszyczka …tak prawie przypadkowo na zasadzie podoba mi się okładka ( a że ta księgarnia ma książki po 5 PLN więc luz).
Tym sprytnym sposobem zakupiłem rewelacyjną książkę.
Śmiertelna pułapka Opowieść o tragedii okrętu Kursk Bettina Sengling, Johannes Voswinkel
Rewelacyjnie napisana opowieść o tragedi okrętu “Kursk”, fajnie przekazane odczucia rodzin, pokazany obraz systemu radzieckiego (rosyjskiego) , opisane prawdopodobne przyczyny katastrofy.
Rewelacja jak dla mnie, połknąłem w dwa dni ….i tak sie zaraziłem łodziami podwodnymi że zakupiłem szybko ( w księgarni która bardzo szybko wysyła i jest fajna ale nazwy nie mogę wspomnieć bo już drugi raz dali mi nie ważny kupon rabatowy i jestem zły) książkę
Polowanie na "Czerwony Październik"
Jakoś nie znałem więcej książek o łodziach podwodnych więc zakupiłem Polowanie ( film widziałem wcześniej, kiepsko się czyta książkę po obejrzeniu filmu). Książkę szybko przeczytałem (opuszczałem troszkę bo mniej więcej wiedziałem co będzie z filmu więc napięcia nie było).
I to był początek ….. bo apogeum mojej fascynacji nastąpiło gdy znajomy z netu wysłał mi grę
Silent Hunter 5: Bitwa o Atlantyk
no i się zaczęło …….
polowałem na obce okręty cały piątek wieczorem, i całą niedziele ( w sobotę była ekstra pogoda to pojeździłem na rowerze – bo nadal trwa akcja maraton )
No masakra jakaś stary facet gra 2 dni w okręty …no ale cóż teraz już żaden obcy niszczyciel mi nie podskoczy …jestem niezły w tym .. szkoda tylko że nie mam tyle czasu aby zostać generałem w tej grze
na razie jakimś kapralem jestem … i chyba tak zostanie bo wszyscy na mnie patrzą jak bym zwariował
Jazda niezła była.
To jestem ja
W tak zwanym międzyczasie czytam
To podobnież lektura .. ale ja jakoś z polskiego nie byłem dobry i chyba sobie odpuściłem tą lekturę … nie pamiętam … teraz nadrabiam widocznie czas kiedy byłem w technikum i pasjonowałem się tranzystorami NPN i PNP
PS. O mojej podróży dookoła świata na symulatorze lotniczym FSX można poczytać tu http://spcez.blogspot.com/
Zapał mi się skończył w okolicach Australi … ale kiedyś jeszcze wrócę do tej podróży.
Jesteś zwolennikiem cyferek? Polecam bikestats.pl Mimo, że jeżdżę dla przyjemności, to jednak zliczanie i licznikowanie daje mi jakiegoś kopa. Może na zasadzie - "Co?! Ja setki nie przejadę" :) Na razie pierwsze 18 km i o dziwo spokój w nogach. Niestety męczy mnie jakieś dziwne uczucie w prawej pachwinie i w piątek udaję się do wracza. Mam nadzieję, że to nic poważnego i wkrótce ruszę w dalsze trasy. Gorzej jak trza będzie coś ciąć :(
OdpowiedzUsuńUrzekła mnie Twoja historia:) Naprawdę się uśmiałam:) Bycie kapralem na łodzi podwodnej to przynajmniej poważna sprawa - ja w tzw. dawnych czasach zamiast pisać pracę magisterską potrafiłam całą noc grać w tzw. kulki albo monopoly. Nauczona doświadczeniem, od gier trzymam się teraz z daleka :)
OdpowiedzUsuńChoć to nie łodzie podwodne, ale akcja też częściowo dzieje się pod wodą: "Duchy z głębin Bałtyku. Steuben, Gustloff, Goya" M.Jamkowski - o tym jak odkrywają te wraki w Bałtyku + trochę historii. Polecam i pozdrawiam:)
Bazyl: Wiem widziałem ten portal i twoje osiągi tez:) ale ja jakoś nie za bardzo systematyczny jestem ... nawet mam tam konto ale ze 3 razy wpisałem .. jakoś nie mam daru systematyczności ...za to uwielbiam mapy .. i wszystkie moje trasy są na jakimś portalu mapowym ...
OdpowiedzUsuńVIV:Szkoda że trzymaasz się z daleka od łodzi podwodnych ... mógłbym cię przewieźć taką łodzią ...książkę Jamkowskiego znam ..
Kusisz, kusisz:) Ale gdzie ja na tą łódź podwodną, jak tu dzieci płaczą, koty krzyczą, że głodne, PITa trzeba wysłać (dobrze, że choć wypełniony), a i popracować trochę wypada. A jak Tobie znowu zapał się skończy w okolicach Australii? Nie będę ryzykować:)
OdpowiedzUsuńWiesz, jest eksiegarnia.pl w której wysyłka jest za darmo i nie ma względu to czy kupiłeś książki za 10 złotych czy za 50 złotych. Książki które polecasz wydają się ciekawe, a może nawet sam kiedyś po nie sięgnę. Zapraszam do siebie.
OdpowiedzUsuńTia! Chyba "osiągi" :) A co do map, też bym chciał, ale tu z kolei mnie się ręcznie nie chce, a na stechnologizowanie procesu nie mam kasy. Ale licznik rozwalony w górach to sobie kupię :)
OdpowiedzUsuńfacet, ja wspolczuje twojej rodzinie - cale dnie pracujesz, albo czytasz, grasz, rower molestujesz. a jesli jeszcze nucisz przy tym yellow submarine, to jestes do eliminacji ;p
OdpowiedzUsuńDosia: Ojej :) To jak człowiek ma rodzinę to poczytać sobie nie może i na rowerze pojeździć:) no serdeczne pozdrowienia dla Twojego męża :) mam nadzieje że jest grzeczny i nie jest do eliminacji :))
OdpowiedzUsuńon nie spiewa, bo juz bym go odstrzelila, a poza tym niezle wpisuje sie w moje oczekiwania. a ty jestes grzeczny?
OdpowiedzUsuńA rodzinę królewską zarzuciłeś całkiem?!
OdpowiedzUsuńAgnes: nie porzuciłem ... czeka na swoją kolej na razie jak widzisz byłem w Royal Navy ..i nie bardzo miałem czas czytać, walczyłem z wrogiem ku chwale królowej
OdpowiedzUsuń