Ann Lord przeżyła sześćdziesiąt pięć lat, trzykrotnie wychodziła za mąż, ma trzy córki i syna. Umierając na raka, przez ostatnie dni wspomina swe życie i ważnych dla niej ludzi. W szczególności Harrisa Ardena, poznanego latem 1954 roku na ślubie przyjaciółki i będącego największą miłością Ann. Tamten weekend w Maine zmienił całą jej przyszłość...
3 razy zaczynałem tą książkę …(3 próba w święta) za prosty jestem chyba …
zazwyczaj daję książce 3 próby zaciekawiania mnie ..ta została mi polecona …więc uparłem się żeby ją przeczytac …ale nie daję rady … chyba jest za trudna dla mnie …co robie źle że nie rozumię pierwszych 30 stron ( bo dalej nie czytam jak nic nie rozumiem )?
brak oceny bo nie przeczytam ….tak chciałem zapisac że istenieje taka książka
Niedlugo zacznę ją czytać i dam znać czy podołam ;)
OdpowiedzUsuńa ten wpis to mnie rozbawił :))))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
Znam "Wieczór" z wersji filmowej. W kinie bawiłem się całkiem nieźle. Może zatem warto spróbować po raz czwarty? ;)
OdpowiedzUsuńO, nie wiedziałam, że ta książka jest wydana po polsku. Oglądałam film - jeden z bardziej nastrojowych filmów, jakie widziałam, bardzo mi się podobał.
OdpowiedzUsuń:):) Ależ się cieszę że ci się podoba :))))) nie chciałem jej na półce:))Wyślę w tym tygodniu jak obiecałem :)
OdpowiedzUsuń